Krwiście czerwona, gęsta zupa krem z upieczonych buraków. Z dodatkiem mleka kokosowego, orzechów włoskich i tymianku.

Uwielbiam piec buraki, cały smak zostaję w środku. Gdy je gotujecie w wodzie, smak rozchodzi się w płynie, a buraki tracą swój niepowtarzalny kolor. Tak jest w przypadku tej zupy, pół na pół pieczone soczyste buraki zblendowane z bulionem. Najczęściej pieczone buraki kroję na mandolinie i marynuje z odrobiną tymianku, octu balsamicznego i soli, jednak natchnęło mnie i pomyślałem czy da się zupkę skręcić z upieczonych buraczków i żeby to jeszcze miało smak. Okazało się, że można, a nawet trzeba bo zupka jest pyszna. Płatki chilli dodają jej pikantnego smaku, mleko kokosowe go łagodzi, tymiankowy zapach przenosi w rejony prowansji, a ocet winny podkręca zupkę na wyższy level.

30 minut plus czas pieczenia buraków i ewentualnego gotowania bulionu, na 2l zupki.

Krem z buraka:

1kg buraków ćwikłowych (podłużne)
1l bulionu warzywnego (ew. z kostki)
3 łyżki ocet winny czerwony (ew. inny)
tymianek suszony łyżeczka
łyżeczka kolendry w ziarnach
łyżeczka płatków chilli (ew. świeża papryczka chilli)
sok z ½ cytryny
sól, pieprz
Na wykończenie: mleczko kokosowe, natka (kolendry lub pietruszki), szczypior, orzechy włoskie.

Krem z buraka krok po kroku:

Każdego buraka owijamy w folie aluminiową (nie obieramy), lub wkładamy do naczynia żaroodpornego i zamykamy szczelnie folią aluminiową z odrobiną wody. Pieczemy w 250°C, góra-dół przez godzinę. Po upieczeniu odstawiamy do ostygnięcia.
Gdy buraki się pieką to dobry czas na wstawienie bulionu do gotowania, w ostateczności można go zrobić z kostki. Jak zrobić bulion pisałem tu i tu.
Gdy buraki przestygną obieramy je i wkładamy do garnka. Zalewamy litrem bulionu, dodajemy płatki chilli, tymianek, miażdżone ziarna kolendry, łyżeczkę soli, pieprz. Gotujemy 10 minut.
Blendujemy zupkę na krem, dodajemy ocet winny, sok z cytryny i ewentualnie doprawiamy do smaku.
Podajemy z kleksami mleczka kokosowego, orzechami włoskimi, natką, szczypiorem i oliwą z oliwek.