Dziś gołąbki w dwóch odsłonach! Jedne klasyczne, z niemięsem i ryżem, gotowane z gęstym sosem pomidorowym. Drugie bieszczadzkie, pieczone. Z ziemniakami, smażoną cebulką i sokiem z ogórków kiszonych.
Serio nie wiem, które lepsze, mimo, że jadłem je już dwa razy. 😜 Z niemięsem są klasyczne, takie jakie gotuje wam babcia lub mama (lub ja). 😂 Otulone gęstym sosem pomidorowym, którego możecie dolewać ile tylko zechcecie. Moi mięsożerni domownicy, byli zachwyceni i mówili, że nie czują różnicy miedzy roślinnymi (moimi), a mięsnymi (ich) gołąbkami. Druga wersja jest inspirowana podkarpackimi czy też bieszczadzkimi gołąbkami z ziemniakami – niejakie stolniki. Z farszem ziemniaczanym, zapiekane z sosem sojowym (tu trochę poleciałem). Nie mniej jednak musicie znaleźć dorodną, dużą kapustę. Ja użyłem włoską, jest odrobinę łatwiejsza do obróbki (zdejmowanie liści), kupiłem ją oczywiście na targu w Markach. Pamiętajcie, że lepszych warzyw niż na targu nie znajdziecie, no chyba, że sami uprawiacie lub macie dostęp do warzyw z pierwszej ręki prosto od rolników. Wracając do gołąbków, trochę roboty przy nich jest, jednak wasz wysiłek sami docenicie przy jedzeniu. To które wybieracie?
No z 1½ godziny trzeba liczyć na każdy przepis. Niemięsnych wyszło mi 12 sztuk, a ziemniaczanych 10 z podanych proporcji. Z jednej dużej kapusty włoskiej zrobiłem w sumie 22 gołąbki.
Gołąbki niemięsne z ryżem:
- główka dużej kapusty (włoska lub biała)
- niemięso ok. 450g (ja użyłem z lidla, dwóch paczek burgerów)
- ryż 300g.
- bulion warzywny (lub woda z parzenia kapusty z kostką warzywną)
- mały słoiczek przecieru pomidorowego
- 3 łyżki mąki pszennej
- liść laurowy
- ziele angielskie
- sól, pieprz
- Zaczynamy od zdejmowania liści kapusty. Kapustę trzeba sparzyć we wrzątku, żeby zdejmowanie i zwijanie liści szło gładko. Nożem wykrawamy głąb kapusty, kierując ostrze do środka kapusty, żeby jak najgłębiej go wykroić. Następnie kapustę zalewamy wodą i wstawiamy na gaz, gdy woda zacznie się gotować, wyjmujemy kapustę i zdejmujemy kilka liści kapusty. Wsadzamy ponownie do wrzątku, wyjmujemy, zdejmujemy liście. Czynność tą powtarzamy, aż obierzemy kapustę w całości. Wodę z obgotowywania kapusty zostawiamy, nie wylewamy jej!
- Gotujemy ryż na farsz. 300g ryżu zalewamy taką samą ilością wody. Wstawiamy do gotowania, gdy woda się zagotuje zmniejszamy ogień i gotujemy pod przykryciem przez 15 minut, nie mieszając!
- Ugotowany ryż łączymy z niemięsem. Dodajemy łyżeczkę soli, szczyptę pieprzu i wyrabiamy łapkami farsz.
- Farsz kładziemy na liściu kapusty i zawijamy jak tortille lub kebaba. 😂 Ważne, żeby były one mocno zawinięte z każdej strony oraz, żeby farsz był dostosowany do wielkości liścia. (nie za mało, nie za dużo)
- Gołąbki układamy ciasno w dużym garnku, najpierw kładziemy kilka liści na dnie, na to gołąbki. Pewnie będziecie mieli kilka warstw gołąbków w garnku.
- Gołąbki zalewamy wodą z wcześniejszego obgotowywania kapusty, dodając kostkę warzywną, kilka liści laurowych i kulek ziela angielskiego, oraz łyżeczkę soli (dla bardziej ambitnych może być bulion warzywny ugotowany wcześniej). Ważne, żeby płyn przykrył gołąbki w całości. Na wierzch gołąbków kładziemy kilka liści kapusty.
- Gotujemy na średnim ogniu, pod przykryciem, przez ok. 45 minut.
- Po tym czasie gołąbki wraz z liśćmi kapusty wyjmujemy z garnka, obok do dużego naczynia. Dodajemy słoiczek przecieru pomidorowego, mieszamy. Następnie płyn zagęszczamy mąką, ważne, żeby mąkę dodawać stopniowo, powoli i mieszać rózgą, by nie powstały grudki.
- Gołąbki przekładamy z powrotem do garnka, w takiej samej kolejności jak je wkładaliśmy za pierwszym razem. Gotujemy jeszcze 15 minut na małym gazie, żeby przeszły smakiem sosu. Gotowe! 😜
Gołąbki ziemniaczane:
- główka dużej kapusty (włoska lub biała)
- 1 kg ziemniaków
- 3 cebule
- ząbek czosnku
- ogórek kiszony
- ½ szklanki soku z kiszonych ogórków
- bulion warzywny (lub woda z kostką warzywną)
- 50ml sosu sojowego
- sól, pieprz
- olej roślinny
- Zaczynamy od zdejmowania liści kapusty. Kapustę trzeba sparzyć we wrzątku, żeby zdejmowanie i zwijanie liści szło gładko. Nożem wykrawamy głąb kapusty, kierując ostrze do środka kapusty, żeby jak najgłębiej go wykroić. Następnie kapustę zalewamy wodą i wstawiamy na gaz, gdy woda zacznie się gotować, wyjmujemy kapustę i zdejmujemy kilka liści kapusty. Wsadzamy ponownie do wrzątku, wyjmujemy, zdejmujemy liście. Czynność tą powtarzamy, aż obierzemy kapustę w całości.
- Gotujemy ziemniaki do miękkości. Przeciskamy przez praskę, bądź tłuczemy, dodajemy usmażoną cebulkę z odrobiną oleju roślinnego i startego czosnku.
- Do farszu dodajemy łyżeczkę soli, ½ szklanki soku z ogórków i jednego drobno pokrojonego ogórka kiszonego.
- Całość mieszamy i faszerujemy liście kapusty. Farsz kładziemy na liściu kapusty i zawijamy jak tortille lub kebaba. 😂 Ważne, żeby były one mocno zawinięte z każdej strony oraz, żeby farsz był dostosowany do wielkości liścia. (nie za mało, nie za dużo)
- Gołąbki układamy w głębokim naczyniu żaroodpornym. Zalewamy je wodą, z sosem sojowym oraz kostką warzywną (dla bardziej ambitnych wcześniej ugotowanym bulionem warzywnym)
- Gołąbki pieczemy pod przykryciem, jeżeli nie macie przykrycia można nałożyć folie aluminiową. Czas pieczenia to ok 45 minut przy 220°C góra dół. Po tym czasie odkrywamy gołąbki i pieczemy jeszcze 10 minut, żeby się ładnie zarumieniły od góry. Gotowe!
- Na koniec wyjąłem gołąbki z naczynia a sos, który został z pieczenia zagęściłem mąką.
Smacznego! 🌱
👇🏻 Zapraszam na moje media społecznościowe. 👇🏻
Sprawdź moje ostatnie przepisy!
- Gołąb rollsy, czyli spring rollsy w liściach kapusty.Świeże warzywa ze smażonym tofu i makaronem ryżowym, zawinięte w… Dowiedz się więcej »Gołąb rollsy, czyli spring rollsy w liściach kapusty.
- Najprostsza sałatka z bobu.Bób z dużą ilością siekanego koperku, oliwa, czosnek i sok… Dowiedz się więcej »Najprostsza sałatka z bobu.
- Truskawkowa salsa.Salsa, w której zamiast pomidorów wykorzystujecie truskawki. Słodko-słona, delikatnie ostra,… Dowiedz się więcej »Truskawkowa salsa.
Ze swojej strony mogę polecić gołąbki pieczone z kaszą gryczaną i jakimiś dobrymi grzybami. Lubię kurki w sezonie, a poza sezonem suszone borowiki.
Tak! Jest to klasyk mojej babci, od kiedy przeszedłem na weganizm. 🙂